Szli powoli rozmawiając.Dziwnie się czuła z myślą,że zrobili to specjalnie jednak starała nie dopuszczać tego do siebie.
-No i tak to się skończyło.
Powiedział na co oprzytomniała.
-Ciekawie.
Stwierdziła jak najbardziej udając.
-Nie słuchałaś mnie?
Zapytał z uśmiechem i stanął przed nią.
-Przepraszam po prostu zastanawia mnie czy to,że wyciągnąłeś mnie z domu było specjalnie.Chodzi o to,że zaplanowałeś to z...jak on miał na imię?
-z Louisem.Tak.Ale to musi zostać tajemnicą.W sumie nie wiem czemu mnie o to poprosić,ale zdaję mi się,że Louis ma inną orientację.
-Ale super!
Powiedziała trochę za głośno z uśmiechem.
-Cieszysz się?
-Tak.A ty nie? Nie mam nic do gejów.Dla mnie to coś innego i fajnego.
Stwierdziła i uśmiechnęła się patrząc w oczy Liama.
-Może przyjdziesz do mnie co?Obejrzymy filmy,posłuchamy paru płyt,może coś zjemy.
Stwierdził uśmiechając się szeroko.
-Dobrze.
Stwierdziła i wyjęła telefon.
Odbiorca: Daisy
Treść: Daisy słuchaj.Pamiętasz jak ci mówiłam,że idę do Harrego?
I wyszło tak,że zostaje z Liamem.Mogłabyś wymyślić coś ojcu.
Ja kompletnie nie mam pomysłu.
Wysłała sms'a i znów zaczęła rozmowę z Liamem.Nie minęło dużo czasu i dostałam odpowiedź.
Od: Daisy
Treść: CO?! CHYBA ŻARTUJESZ?! Z TYM ŚLICZNYM BRUNETEM!
OSZ KURWA! JUŻ MU COŚ NAWYMYŚLAM!
BAW SIĘ DOBRZE! K.C <3
Bella odpisała tylko tak i już po chwili przekroczyła próg domu Liam'a.Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko do ekranu telefonu i nie odpisując swojej przyjaciółce włożyła telefon z powrotem do kieszeni swoich spodni.Czuła na sobie wzrok brązowookiego więc odważyła się pierwsza zacząć rozmowę.
-A więc...hmm..Liam mieszkacie razem tak?
Brunet spojrzał na nią podejrzliwie jednak zaraz potem uśmiechnął się i odpowiedział.
-Tak.Ale jak widzisz mamy też oddzielne domy.
-Czemu mieszkacie razem i jak się poznaliście?
Spytała ze śmiechem.
-Na kastingu.
Rozluźnił się rozmawiając z nią.
-Och super...a może opowiesz mi głębiej o relacjach tego no...Louisa tak?
-Mhhm.
-Chodzi mi głównie o Harrego,rozumiesz prawda?
Liam skinął głow,wziął głęboki oddech i zaczął mówić.
-A więc...od dłuższego czasu zauważyłem jak Louis patrzy na Hazze.To było dziwne,bo myślałem,że są przyjaciółmi..ale najwidoczniej nasz kolega ma inne uczucia do lokersa.To był czysty przypływ emocji,że wkroczyliśmy Wam do pokoju.Po prostu nie zdążyłem go zatrzymać i dlatego wbiegłem z nim.Przepraszam za to w imieniu moim i tego dupka.
Uśmiechnął się nerwowo i dopiero teraz zauważył,że Bella siedzi po turecku naprzeciwko niego i wpatruje się jak w święty obraz.
-WoW...Liam...musimy ich zesftać...Pomożesz mi prawda?
Skinął głową i włączył pierwszy lepszy film po czym zatrzymał go na początkowych napisać i udał się do kuchni po popcorn i colę.Dziewczyna podążyła za nim wzrokiem po czym wstała cicho i stanęła opierając się o futrynę drzwi.Przyglądała się każdemu ruchowi chłopaka.Liam stanął dosyć blisko odwrócony tyłem i w ręku trzymał colę.Odwrócił się szybko,że nawet nie wiadomo kiedy zderzył się z Bellą.Dziewczyna poleciała na ścianę.Cola wylądowała na dziewczynie,a Liam...Liam upuszczając szklanki obierał się o ścianę.Bella z przypływem odwagi położyła ręce na jego ciepłym torsie i podniosła wzrok patrząc prosto w jego czekoladowe tęczówki.Chłopak uśmiechnął się lekko i przybliżył się delikatnie.Bella działała na niego niczym magnez.Przyciągała każdą jego cząstkę.Dziewczyna zacisnęła piąstki i przyciągnęła go do siebie za koszulkę złączając ich usta w pocałunku.Brunet przeniósł dłonie na jej biodra i przysunął ją do siebie.Jego jedna ręka wylądowała na jej policzku głaszcząc go delikatnie.Dostał pozwolenie na taniec ich języków.Pieścili swoje podniebienia.Nagle Bella uśmiechnęła się i odsunęła lekko.Złożyła na jego ustach ostatni szybki pocałunek i zaczęła się śmiać.
-Co?
Zapytał Liam z głupowatym wyrazem twarzy.
-Jestem mokra.Dookoła jest szkło.A my się całujemy.
Powiedziała z szerokim uśmiechem.
-Jesteśmy nienormalni.
-Dobrze całujesz.
Wymsknęło jej się.Na jej twarzy pojawiły się dwa lekkie rumieńce.Tylko w jego towarzystwie czuła się inaczej.Swobodniej ,choć jednak z dystansem.
-Ty też niczego sobie.
Stwierdził uśmiechając się słodko i oblizał wargi.Dziewczyna zachichotała i obróciła się dookoła oznajmiając mu,że jest mokra i klejąca.
-no Liam przytul mnie.
Powiedziała i poruszała zabawnie brwiami.
-Zapomnij.
Stwierdził i zaczął uciekać.Ganiali się po całym domu.W końcu Liam przewrócił się i runął na kanapę,a Bell na niego.
-Dać ci koszulkę?
Zapytał przytulając ją do siebie jeszcze mocniej.
-Przydałoby się...I...mogłabym wziąć prysznic?
Spytała zawstydzona tym o co prosi.
-Tak nie krępuj się.W górnej szafce masz ręczniki.Zaraz przyniosę ci koszulkę.
Stwierdził i wstał.Dziewczyna podążyła za nim.Weszła do łazienki i rozebrała się do bielizny.Stanęła przez lustrem i rozpuściła włosy z kucyka.Nagle drzwi otworzyły się.Liam upuścił koszulkę i gapił się bezczelnie na półnagą dziewczynę.
-Wynocha.
Powiedziała śmiejąc się,podniosła koszulkę i wypchnęła zdziwionego chłopaka za drzwi.Wiedziała,że jest atrakcyjna i jak działa na chłopaków jednak każdy na miejscu Liama zamknął by łazienkę i nie wypuścił jej bez jakiekolwiek przyjemności.Położyła koszulkę na pralce,zawiązała włosy w wysokiego koka i weszła pod prysznic.Po 15 minutach wyszła i owinęła się miękkim ręcznikiem.Stanęła przed lustrem i wytarła się.Ubrała bieliznę i koszulkę Liama oraz rozpuściła włosy.Spojrzała w lustro i stwierdziła,że wygląda dziwnie.Powoli otworzyła drzwi i przeraziła się.Na przeciwko stał Liam dziwnie ruszając rękami i krzycząc.Dziewczyna przestraszyła się go i pisnęła.Liam zamknął się i przejechał po niej wzrokiem.
-Wyglądasz s....fajnie.
Powiedział drapiąc się po karku.
-Mamy takie same koszulki.
Stwierdziła uśmiechając się.Ominęła go i zeszła na dół.Usiadła na kanapie i nie czekając na chłopaka włączyła film.
-Ej ty łajzo!
Krzyknął.
-Zatrzymaj to! Ide po colę i popcorn.
Powiedział będąc już przy niej.Bella udawała,że nie widzi i usiadła na pilocie.
-Oddaj go.
-Weź go sobie.
Chłopak podszedł do niej i położył ręce z obu stron dziewczyny.Nachylając się nad nią.Już miał się przybliżyć i ją pocałować kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.Liam westchnął i wstał podchodząc do drzwi.Zanim otworzył usłyszał jak Bella mówi do siebie lub być może do niego.Tego nie był pewny.
-Jest 21.22...Normalni o tej godzinie nie odwiedzają bez zapowiedzi.
Chłopak uśmiechnął się i otworzył drzwi.
-Mama?
Powiedział zdziwiony.
-Hej Liam...Ja tylko na chwilkę masz czas?
-Um...tak...jasne wejdź..
Powiedział zmieszany.Gdy Karen weszła w głąb mieszkania zatrzymała się i powiedziała.
-Nie spodziewałam się.
Liam spojrzał w to samo miejsce co ona i delikatnie się uśmiechnął.Bella spała na kanapie i wyglądała niczym anioł.W tle słychać było dźwięki z filmu "Znów mam 17-lat".
-Twoja dziewczyna?
Spytała uśmiechając się i idąc do kuchni.
-Nie...jeszcze nie.
Stwierdził i wziął Bellę na ręce niosąc do swojego pokoju.Położył ją na łóżku i przykrył kołdrą po czym wyszedł z pokoju.Wszedł do kuchni gdzie Karen zbierała ostatnie części zbitego szkła.
-Co tu się stało?
Spytała patrząc podejrzliwie na syna.
-Zbiły się...po prostu.
Powiedział na co kobieta pokręciła głową z dezaprobatą.
-Tak ogólnie to co cię do mnie sprowadza?
Spytał i uśmiechnął się lekko siadając na wysokim krześle.
-Przejeżdżałam tylko.Ojciec z Ruth i Nicole w hotelu.Ja jechałam na zakupy i chciałam zapytać kiedy ostatecznie macie wolne od koncertów.
-Od stycznia aż do marca.W sumie dla nas dobrze bo możemy odpocząć,ale Horan ma operację kolana i potem rehabilitację.Więc dopiero 1 marca mamy umówione spotkanie.W tym,że chyba 5 stycznia mamy ostatni wywiad,aż do marca.A czemu pytasz?
Kobieta była wsłuchana w wypowiedź syna.
-W takim razie dobrze się składa.Przyjedź do domu na kilka dni...Możesz wziąć tą ślicznotkę.Chętnie ją poznamy.
Stwierdziła ruszając śmiesznie brwiami.
-Zobaczę co da się zrobić.
Stwierdził i uśmiechnął się.
-Dobra ja lecę.Pewnie chcesz się już położyć czy coś.Kocham Cię.
Powiedziała i ruszyła do drzwi.
-Ja ciebie też.
Stwierdził i przytulił już ubraną kobietę.
-Pa synku.
Powiedziała na co Liam jej pomachał i zamknął drzwi.Westchnął ciężko i zakluczył "wrota" do swojego królestwa.Wszedł do łazienki i wziął prysznic po czym rozebrał się do bielizny i wszedł do pokoju gościnnego.Położył się na łóżku i odpłynął.Bella oddychała spokojnie.Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała w miarowym tempie.Wyglądała niczym anioł zesłany na ziemię.
Zielona łąka i dookoła pełno drzew poustawianych tak blisko siebie,że nawet najchudsza z osób żyjących na ziemi nie byłaby wstanie się przecisnąć między nimi.Wszędzie zielona trawa i kwiaty.Piękny zapach i na środku dziewczyna.Jednak nie byle jaka dziewczyna.
Isabella Williams.Dziewczyna,która dzięki tej łące...temu miejscu uciekła od nudnej rzeczywistości.
-NIE JEST NUDNA!
Krzyknęła jednak nic i nikt jej nie słuchał.Świat wiedział lepiej.Jest ona bowiem częścią układanki.Pionkiem do gry o nazwie "ŻYCIE".Musi ona podejmować decyzję DOBRE i ZŁE jednak nie zawsze potrafi wybrać dla siebie lepiej.Świat zniknął.Została tylko ona i łąka.Dookoła drzewa.Tylko krąg drzew.Nagle słychać krzyk.A raczej męski i żeński.Bella wstaję i patrzy najpierw w jedną potem w drugą stronę.Widzi swoją matkę i Liama.
-Co do cholery?
-Możesz uratować jedno z nich.
Stwierdza niewidoczny głos.Dziewczyna waha się.Nie umie wybrać między przyjacielem a mamą.Oboje są dla niej ważni.Jednak po zastanowieniu...
Bella obudziła się i przetarła oczy.Londyn dopiero budził się do życia a jasnego światła było tylko dwa małe promyki.Usiadła po turecku i przyzwyczaiła wzrok do ciemności.Rozejrzała się po pokoju i stwierdziła,że nie jest u siebie.No tak Liam.Dziewczyna wstała i wyszła z pokoju bardzo cicho.Spojrzała na zegarek wiszący na ścianie i poszła do kuchni.Zdziwiła się,że wstała tak wcześnie (8.02).Wzięła szklankę i nalała sobie wody z kranu.Stanęła przy blacie i patrzyła przed siebie.Zastanawiała się co Daisy powiedziała rodzicom.Nagle poczuła ciepłe ręce na swoich biodrach i usłyszała szept przy swoim uchu.
-Zimno mi.
Bella uśmiechnęła się i odwróciła.Odepchnęła lekko Liama i poszła na górę się ubrać w wczorajsze ubrania.
-Zawiozę cię do domu.
Powiedział.
-Jutro idę do szkoły.
-Ugh...masz ochotę wyskoczyć gdzieś po szkole?
-Jasne...umm....
-Przyjadę po ciebie..
Uśmiechnął się biorąc kluczyki.
-Skąd wiesz o której kończę?
-Wiem wszystko.
Stwierdził i razem z dziewczyną wyszedł z domu.Otworzył drzwi od strony pasażera i poczekał,aż Bella wsiądzie.
-jaki dżentelmen.
Stwierdziła śmiejąc się.Liam zatrzasnął drzwi i wsiadł za kierownicę.Bella postanowiła zadzwonić do Daisy i dowiedzieć się co powiedziała rodzicom.
-Powiedziałam,że Harremu zepsuł się samochód i poprosiłaś go by zawiózł cię do holetu.Najpierw chciał po ciebie jechać razem z Jakiem ale powiedziałam,że stwierdziłaś,że jeden dzień poza domem nie zaszkodzi.Więc dał spokój.
-Dzięki jesteś kochana...
Stwierdziła Bell i poinformowała,że już jest w drodze.Gdy po 15 minutach byli na podjeździe jej domu już miała wychodzić ale Liam pociągnął ją za rękę.
-Pa piękna.
Pożegnał się i miał zamiar cmoknąć jej policzek.Jednak wyszło tak,że pocałował kącik jej ust.Dziewczyna uśmiechnęła się i wziąwszy torbę wyszła z samochodu.Pomachała Liamowi i weszła do domu.Od razu Daisy zaczęła skakać i ją przytulać.
-Podglądałaś...
-Może troszkę...
_______________________________________________________________________
Wyszedł wyjątkowo długi kochani.
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się teraz rozdział 5.
Chciałabym zobaczyć tu jakieś komentarze,które będą dla mnie motywacją.
ZACHĘCAM DO BRANIA UDZIAŁU W KONKURSIE!
Pozdrawiam <3